Wirtualna rzeczywistość a jej wpływ na nasze życie

Żyjemy w XXI wieku. Najnowsze technologie czynią z roku na rok coraz większe postępy. Następuje coraz wyższy i szerszy rozwój techniki, nauki, Internetu, mediów społecznościowych i wszelkiego rodzaju nowinek w kwestii elektronicznych gadżetów. Tak naprawdę na ten moment społeczeństwo ma można by powiedzieć nieograniczone wręcz możliwości rozwoju.

 

Mamy dostęp do wielu mediów, jesteśmy naocznymi świadkami ciągłej ewolucji technologicznej i jesteśmy jej głównymi testerami siłą rzeczy. W szczególności dotyczy to młodych pokoleń, które bez większego problemu i w dosyć szybkim tempie odnajdują się w testowaniu wszelkich nowości technologicznych takich jak na przykład smart fony, tablety, laptopy, komputery, najnowsze aplikacje czy ciągle rozwijające się media społecznościowe. Nieliczne a wręcz niszowe staje się obecnie grono osób, które nie posiadają konta na Facebooku czy Instagramie. Wzrosła również aktywność użytkowników mediów społecznościowych w stosunku do aktywności w latach poprzednich.

 

Dziś w sieci publikujemy wiele różnorodnych treści i komunikujemy się ze sobą właśnie dzięki wspomnianym mediom społecznościowym . Jednakże, czy w dobie smartfonów, komputerów, Internetu i dostępu do komunikatorów internet owych znajdzie się jeszcze czas i miejsce na pielęgnowanie wzajemnych relacji w tej prawdziwej rzeczywistości? Zapewne wielu z nas łapie się również na tym, że przeglądamy czyjś profil w sieci. Przeglądamy, dostrzegamy pewne informacje na temat tej osoby i nierzadko również wyciągamy na jej temat pewne wnioski, wydaje nam się, że o jej życiu wiemy już wystarczająco dużo, żeby stwierdzić jaką jest osobą a nawet żeby wysunąć wniosek, iż tę osobę faktycznie znamy. Niestety, nic bardziej mylnego. Faktem jest, że osobowość, jaką dana osoba kreuje w sieci nie zawsze musi być zgodna z tym, jaką osobą jest w rzeczywistości.

 

Osobowość sieciowa to zapewne wybrane przez nią elementy jej właściwej osobowości, które korzystnie jest jej pokazać w sieci. Każde zdjęcie, każdy status i każde wpis są przez nią moderowane i kontrolowane-jako osoba zarządzająca treściami dotyczącymi jej samej najlepiej wie, co chciałaby opublikować i jakie aspekty jej życia będą dla niej na tyle korzystne, aby móc o nich wspomnieć publicznie. Nie zmienia to jednak faktu, że również to, co dana osoba publikuje w sieci jest w pewien sposób koloryzowane i przez to również pokazuje nam ją w bardziej jasnym świetle. Niezwykle rzadkie są przecież przypadki, w których to osoba aktywna medialnie świadomie dzieli się rzeczami, które mogłyby pokazać ją z mało korzystnej strony. Istnieją teraz takie możliwość edycji różnych rzeczy, że nawet nie wyobrażamy sobie jak bardzo można dzięki nim nagiąć rzeczywistość. Istnieje cała masa różnorodnych i bogatych w szeroką ofertę fakultetów edytorów zdjęć, photoshopów i również cała paleta filtrów, które pozornie (wyłącznie pozornie) mają pomóc nam w ulepszeniu naszych zdjęć.

 

Podkreślam słowo pozornie, bo w rzeczywistości dostęp do tego typu rewelacji jedynie powoduje, że uciekamy od samych siebie-uważamy, że najkorzystniej będzie dla nas jeśli pokażemy się wyłącznie po obróbce, na przerobionym specjalnie pod publikację w mediach społecznościowych filtrem zdjęciu jednakże właśnie przez to tworzymy sztucznie wykreowaną osobowość i wmawiamy sobie, że jest ona lepsza od tej rzeczywistej, prawdziwej osobowości, co oczywiście jest kolejnym błędnym myśleniem. Zapominamy o tym, że najbardziej wartościowi i najbardziej wyjątkowi jesteśmy dokładnie tacy jak w tej właściwej rzeczywistości a nie tej wirtualnej. Często niestety ten sposób myślenia przekłada się nie tylko na nas tryb życia i na nasze przyzwyczajenia do funkcjonowania w tym właśnie wirtualnym świecie, ale również na nasz stosunek do relacji międzyludzkich. Coraz częściej komunikacja za pośrednictwem mediów społecznościowych zastępuje zwykłą rozmowę. Zamiast się spotkać kiedy możemy-dzwonimy do siebie, zamiast umówić się na ważną rozmowę-wysyłamy wiadomości, nawet zwykłe opowiadanie sobie żartów i wzajemne poprawianie sobie humoru często zastępuje wysyłanie sobie memów.

 

Być może warto czasem się zatrzymać, zastanowić nad tym czy ten nadmiar czasu spędzony wśród nowych technologii jest nam aż tak potrzebny? Czy naprawdę musimy aż tak przejmować się kreacją swojego medialnego ja zamiast zwyczajnie zachować autentyczność? Przede wszystkim musimy zrozumieć, że najlepsze rzeczy, jakie spotykają nas w życiu zazwyczaj wymagają wyjścia ze swojej strefy komfortu i co najważniejsze wyjścia ze świata wirtualnego do właściwej, prawdziwej rzeczywistości. W ten sposób tworzą się emocje, w ten również sposób tworzą się najlepsze wspomnienia.